Rozdział 1
Mianowicie w drzwiach stał Syriusz Black. Czarodziej, który
został zabity przez Bellatrix Lastrange, na oczach całej trójki przyjaciół.
Mężczyzna oparty o framugę drzwi uśmiechał się niczym nastolatek. Jego czarne
włosy sięgały poza ramiona, a ubiór w ogóle się nie zmienił. Zachował tą samą
klasę godną Blacka. Wraz z Ronem chcieli już przywitać przyjaciela, lecz
wyprzedził ich chłopiec z blizną.
- Syriusz! -Krzyknął młodzieniec rzucając się w ramiona
Łapy. -Jak to możliwe? Nie to musi być sen - Krzyczał przez łzy. Black odsunął
od siebie chłopca i spojrzał mu w oczy.
- Harry… obiecuje, że o wszystkim ci opowiem. Jednak najpierw
muszę wszystko powiedzieć Zakonowi. -Gryfon przytaknął i wrócił na swoje
miejsce. Syriusz wymienił z Weasley'em męski uścisk i podszedł do Hermiony.
- Miło cię znowu zobaczyć, Hermiono -Ujął jej prawą dłoń i
pocałował wierzch. Brązowooką przeszedł dreszcz i nie kontrolowanie spłonęła
rumieńcem. Na co Black zareagował uśmiechem ukazując swoje perłowe zęby. Łapa
zajął wolne miejsce, na którym wcześniej siedział Moody. Słysząc szepty i
szmery członków zakonu bez ostrzeżenia zaczął opowiadać.
- Jak wiecie umarłem -Powiedział unosząc kącik ust. - zostałem
trafiony Avadą przez moją ukochaną kuzynkę. Jest to zaklęcie uśmiercające i
każdy z was z pewnością nie dowierza w to, że siedzę tutaj i właśnie o tym
opowiadam -mówił to tak lekko, co Hermionie wydawało się nie poprawne. Jednak
taki jest Syriusz i ona go właśnie w takim wydaniu najbardziej lubiła. -No, ale
jak widzicie jestem cały i nie przelatują przeze mnie przedmioty -zaśmiał się
pod nosem - Przejdźmy do rzeczy. Kiedy Bella trafiła mnie zaklęcie wessało mnie
do Łuku Straconych Dusz. Dlatego, że ja nie byłem zesłany tam przez
Ministerstwo, owe dusze pogłębiały mój ból i smutek opowiadając o tym jak czuli
się podczas pocałunku Dementora. Pewnego czasu kiedy siedziałem w jakimś
zaciemnionym miejscu i zbierałem ostatki szczęścia przede mną stanął Dumbledore
i powiedział " Syriuszu, może spróbujesz nowych lukrecjowych piór? "
-w tej chwili on i profesor zaśmiali się głośno - No i później znalazłem się
wraz z nim w jego własnym gabinecie. -Black jeszcze długo mówił o tym jaki to
Albus jest przekomiczny i nie do rozgryzienia, a młoda Gryfonka przyglądała mu
się z uwagą. Dostrzegła w nim kilka ciekawych szczegółów. Kiedy mówi o czymś
poważnym jego oczy ciemnieją, a kiedy jest rozbawiony jaśnieją pod wpływem dobrych
emocji. Zauważyła też, że w jego szarych oczach skaczą złote ogniki. Przez
resztę zebrania nie mogła się skupić, bo cały czas czuła na sobie czyjś wzrok.
Na początku myślała, że to Ron znów się na nią patrzy, jednak on z wielkim zaangażowaniem rozmawiał o czymś
z Remusem. Nawet uwagi Snape'a , żeby się skupiła nie dały jej pozbyć się tego
wrażenia. Wtedy spojrzała w stronę siedzącego Syriusza. Patrzył się na nią, a
kiedy ich oczy się spotkały speszył się i udawał, że rozmawia o czymś z
dyrektorem. Nie to na pewno mi się zdawało -pomyślała brązowooka i wróciła do
nudnego przemówienia Hagrida o tym jak idą jego próby zaangażowania troli do
walczenia w wojnie po naszej stronie. Kiedy Gajowy zakończył swój raport Remus
i Tonks zdradzili swoje postępy i zebranie skończyło się. Prawie wszyscy
członkowie zakonu zaczęli się teleportować, a niektórzy skorzystali z sieci
Fiu! Hermiona wraz ze swoją rudą przyjaciółką pobiegły do pokoju.
- Ale się porobiło -westchnęła Ginny i opadała na łóżko koło
brązowookiej.
- Ma to swoje plusy i minusy, Syirusz żyje i Harry jest
szczęśliwy. Minusy takie, że znów nie dostałam zadania. -Powiedziała robiąc
minę zbitego psa.
- Nie martw się, twój arogancki Black ci to wynagrodzi! -
zasłoniła rękoma buzię uświadamiając sobie co właśnie powiedziała.
- Co? -Hermione zamurowało.
- Nie udawaj niewiniątka, widziałam jak na ciebie patrzy i
jak -nie dokończyła, bo dostała w rudą czuprynę z poduszki. - Auł! -pisnęła,
ale gdy już miała się zrewanżować, sprawczyni sprytnie schowała się w toalecie.
- I tak miałam zamiar się kąpać! -Krzyknęła zza drzwi i
zaczęła napuszczać wody do wanny.
***
Salon Nory powrócił już do normalnych rozmiarów. A w nim
przed palącym się kominkiem rozmawiało dwóch czarodziejów.
- Dobrze cię widzieć, Albusie -powiedział stanowczo młodszy
od niego towarzysz.
- Mam nadzieje, że Harry teraz nie będzie się snuł po korytarzach
z miną godną Severusa -mówiąc to zdanie całkiem poprawnie naśladował wyraz
twarzy Mistrza Eliksirów.
- Uwierz mi, że akurat ja -wskazał rękoma na siebie - na
pewno o to zadbam.
Jeszcze przez dłuższą chwile rozmawiali o wszystkim i o
niczym, gdy przerwał im życzliwy głos pani domu.
- Chłopcy, wiem, że macie mnóstwo tematów do omówienia, ale
prosiłabym, żebyście zaczekali z tym do jutra. Dzieci muszą iść do szkoły no i
Artur do pracy. Muszę przyznać, ze ja też muszę zebrać siły. Więc? -czarodzieje zmierzyli siebie znaczącym
spojrzenie i skierowali się do wyjścia.
- A ty gdzie Syriuszu się wybierasz ? -Krzyknęła w ich
stronę kiedy Łapa już miał przekroczyć próg jej domu.
- Do Wrzeszczącej Chaty w końcu muszę gdzieś spać. -Kobieta
zaplotła ręce na piersi i powiedziała.
- Nie ma mowy, żebyś siedział w tamtym obskurnym i strasznym
miejscu! Zostajesz u nas. Mamy jeszcze wolną kanapę w salonie. -Mężczyzna
chciał już zaprotestować, ale gdy napotkał wzrok Molly wolał uniknąć wybuchu
wulkanu. Posłusznie udał się do salonu i zaczął rozkładać sofę. Przed snem nie
obyło się bez futrowania go jedzeniem, bo jak to pani Weasley stwierdziła
strasznie schudł od tego czasu jak go ostatni raz widziała.
***
Kiedy Hermiona wyszła z łazienki jej rudowłosa kumpela już
smacznie spała w łóżku po drugiej stronie pokoju. Gryfonka miała już zamiar
otulenia się kołdrą i zaśnięcia, jednak przerwało jej burczenie brzucha. No tak
przez spotkanie zakonu nie miała czasu, żeby zjeść. Zdjęła kapcie, aby nie
wydawać nie potrzebnych dźwięków i zeszła na paluszkach do kuchni. Otworzyła
drzwi lodówki z zamiarem znalezienia czegoś do jedzenia. Znalazła wczorajszą
sałatkę warzywną i sok pomarańczowy. Gdybym była pełnoletnia mogłabym
wyczarować sobie coś lepszego - pomyślała dziubając liście sałaty. Powoli
zaczęło jej się robić sucho w ustach, więc sięgnęła po kubek z zamiarem nalania
sobie soku. Gdy zastygła w bezruchu słysząc czyjeś kroki w kuchni.
- Lumos -odezwał się ktoś na przeciw, a przed nią pojawiła
się struga światła dochodząca z różdżki. Światło zmierzyło ją z dołu do góry. -
A to ty. -Powiedziała osoba stojąca przed nią, która po chwili zgasiła różdżkę
i zapaliła mugolską lampę kuchenną.
- Co cię tu zaciągnęło o tej porze do kuchni? -Teraz już
rozpoznała tajemniczą osobę. Był to Syriusz Black, który teraz stał przed nią
tylko w bokserkach.
- Zgłodniałam. -Wybełkotała odrywając wzrok od umięśnionego
ciała mężczyzny. Ten wyjął dwa kubki z szafki i nie odrywając wzroku od
Hermiony, która był tylko w prześwitującej koszuli nocnej nalał obydwóm soku.
Merlinie, jak ona dziękowała teraz w myślach bogu, że ubrała stanik do spania.
- Chyba na to miałaś ochotę? -Powiedział podając jej kubek.
- Tak, dziękuję - młoda Gryfonka nadal była speszona, czuł
to. Czemu tu się dziwić ma już prawie 17 lat, nic dziwnego, że peszy się przy
nieźle zbudowanym mężczyźnie, który stoi przed nią tylko w bokserkach. Upiła
tylko łyk i już miała wychodzić jednak Łapa zabrał głos.
- Wiesz co było najlepsze w tym, że wróciłem do żywych... -
Stał teraz tak blisko niej, że mogła bez problem dotknąć piersiami jego torsu,
gdyby wzięła głęboki wdech. Hermionie przyśpieszył oddech. - Najlepsze było to,
że w końcu mogłem - Puk! Kilka iskier i kawałki szkła spadła na ziemie od
spalonej żarówki. Przestraszona Gryfonka uciekła na drugi koniec kuchni .
- Ja już pójdę do siebie... yyy... Dobranoc! -Krzyknęła na
odchodne i pobiegła do pokoju. Na Merlina! - przeklinał w myślach Syriusz. Z
niechęcią wrócił na swoją niewygodną sofę w salonie.
- Tak ładnie pachniała -myślał - lawendą... później ta
cholerna mugolska żarówka musiała wszystko popsuć. Black już wiedział, że po
zdarzeniu w kuchni długo nie zaśnie.
Skup się starczę! Przecież mógłbyś być jej ojcem! Nie myśl o
tym to tylko zwykła wiedźma. - Wmawiał sobie nieudolnie próbując zasnąć.
____________________________________________________________________
Macie tutaj wątek HermionaxSyriusz :3
Myślę, że dobrze napisałam tą scenkę z Ginny i Herm. Uwielbiam ich przyjaźń, dlatego że bardzo przypomina mi moją. :)
Mam nadzieje, że tekst jest już wystarczająco długi :)
Od razu wam napisze, że romansik pomiędzy Severusem a Hermioną nie zacznie się od ich pracy. Dlatego że czytałam mnóstwo opowiadań z tym parringiem i wszystko zaczynało się od tego, albo od szlabanów Hermiony. Jest to dla mnie monotonne i to zmienię :)
Piszcie w komentarzu jeżeli zauważyliście jakieś błędy. :)
Napiszcie co sądzicie o tym rozdziale i jak myślicie jak potoczą się sprawy Syirusz i Hermiona ? :D
P.S. Rozdział po prawiony przez ukochaną bete :) <3
Pozdrawiam !:)
Macie tutaj wątek HermionaxSyriusz :3
Myślę, że dobrze napisałam tą scenkę z Ginny i Herm. Uwielbiam ich przyjaźń, dlatego że bardzo przypomina mi moją. :)
Mam nadzieje, że tekst jest już wystarczająco długi :)
Od razu wam napisze, że romansik pomiędzy Severusem a Hermioną nie zacznie się od ich pracy. Dlatego że czytałam mnóstwo opowiadań z tym parringiem i wszystko zaczynało się od tego, albo od szlabanów Hermiony. Jest to dla mnie monotonne i to zmienię :)
Piszcie w komentarzu jeżeli zauważyliście jakieś błędy. :)
Napiszcie co sądzicie o tym rozdziale i jak myślicie jak potoczą się sprawy Syirusz i Hermiona ? :D
P.S. Rozdział po prawiony przez ukochaną bete :) <3
Pozdrawiam !:)
Szczerze w mojej głowie jest mnóstwo scenek jak może zacząć się ten romnasik Severusa z Hermioną :D I muszę trochę pokładać to w głowie, żeby wam się spodobało :P
OdpowiedzUsuńDziękuję za twój komentarz :)
Proszę o dodanie buttonu/linku do Stowarzyszenia, aby blog mógł zostać bezproblemowo dodany. W chat box'ie proszę o informację, kiedy ten punkt regulaminu zostanie spełniony :)
OdpowiedzUsuńD.
Dobrze, tylko najpierw muszę się dowiedzieć jak to zrobić.
UsuńPozdrawiam :)
Tak myślałam, że to Syriusz przeżyje ;p
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa Twojego pomysłu na romans Seva i Miony ;)
Życzę weny.
Dziękuję ;)
UsuńNie miej takiego nastawienia: "żeby wam się spodobało " :) Pisz dla siebie, wyjdzie lepiej, niż jakbyś pisała dla nas ;) Obserwuję i...skoro napisałaś, że się odwdzięczysz...liczę na to samo :P
OdpowiedzUsuńhttp://wspaniale-i-niebezpieczne-uczucie.blogspot.com/
Świetnie się zapowiada! Jestem pod wrażeniem i czekam na kolejne rozdziały :)
OdpowiedzUsuńDziękuje Ci ! ; ]
UsuńPrzeczytałam już i muszę powiedzieć, że przekonałam się do twojego Snily :]
OdpowiedzUsuńNie znam się na pisarstwie. Ale świetnie Ci to wszystko wychodzi. ^^
OdpowiedzUsuńDziękuję ci :)
UsuńRozwalił mnie ten Syriusz w samych bokserkach :D
OdpowiedzUsuń