czwartek, 10 lipca 2014
Rozdział 13
OSTRZEŻENIE + 18
Jeżeli ktoś nie chcę czytać, będzie to czerwoną czcionką.
Witam Panie i Panowie,
Przepraszam, że znowu czekaliście długo na kolejny rozdział. No, ale jeżeli chcecie przeczytać coś co jest dobre to trzeba poczekać. Myślę nad innym blogiem gdzie będę wstawiała swoje "jednostrzałowce" o każdej tematyce jaką lubię. Dam wam znać jeszcze kiedy taki blog powstanie. Przed rozdziałem chciałam przypomnieć, że rytuał, który planuje Voldziu jest z korzyścią dla niego i Sevcia więc to wam pomoże się czegoś domyślić. Życzę miłego czytania i oczekuję na komentarze, które bardzo podnoszą na duchu i motywują do dalszego pisania :)
_________________________
Siedział, tak siedział. Właśnie to go najbardziej denerwowało. Siedział i nic nie robił w takim momencie. Tak bardzo go bolało, że znajdował się w Norze, a nie przy Hermionie. To ona go najbardziej ze wszystkich potrzebuje, a on nawet nie może jej pomóc. Pozwolił nawet, żeby Smarkerus ją "porwał". Przez tęsknotę po raz pierwszy doświadczył miłości. Prawda, miał dużo, a nawet można powiedzieć mnóstwo dziewczyn, ale to były tylko krótko trwałe przygody. Jednak teraz czuje coś takiego po raz pierwszy. Był jednocześnie smutny, zły i szczęśliwy. Siedział w fotelu ze szklanką whisky w dłoni i nic nie robił. Chciałby sobie wyobrazić jak mocno musi ją to wszystko ranić czuć się tak bardzo samotną, ale ona chyba nie wie, że on czuje się bardzo podobnie. Chociaż ona pewnie cierpi, bo przecież każdy wie, że Voldemort nie należy do przyjemniaczków. No, ale Dumbledore mówił, że jest mu potrzebna, więc przecież nie sprawiłby jej wielkiego bólu. Miał wielką nadzieje ją wkrótce zobaczyć, przytulić, pocałować i powiedzieć prawdę o swoich uczuciach.
- Syriuszu! - tak prędko wstał z fotela jakby go coś poparzyło.- Czy to prawda? - kiedy zobaczył szmaragdowe oczy swojego chrześniaka uspokoił się lekko.
- Co jest prawdą? - odpowiedział dopijając do końca whisky.
- Hermiona... Snape! Zabrał ją....Voldemort.- Harry zaczął się jąkać, a w jego oczach pojawiły się łzy.
- Co? Harry? uspokój się..- chciał mu jakoś pomóc, ale sam w środku zachowywał się tak samo jak on.
- USPOKÓJ SIĘ?! - Potter wybuchł. - Hermiona siedzi zamknięta w lochach Voldemorta, a ty tu siedzisz popijając sobie whisky! - Syriusz poczuł się urażony, ale wiedział, że chłopak ma rację.
- Harry nie mogę nic zrobić..
- Gdzie się podział Łapa, którego znam uciekającego na skrzydłach Hartodzioba przed śmiercią? - to pytanie było ciosem poniżej pasa.
- Został złamany przez prawo.
- Od kiedy ty przestrzegasz prawa, Syriuszu?!
- Dumbledore..
- DUMBLEDORE ?! - Łapa zobaczył coś jakby zabójcze ogniki w oczach jego siostrzeńca, gdy usłyszał to imię. - Już nie wytrzymam! Jak ty nic nie zrobisz to ja to zrobie! - i wyszedł, ale zanim to zrobił zatrzymał się u progu drzwi i powiedział.- Widziałem jak ona na ciebie patrzy, Syriuszu. Wiedz mi, że Hermiona jest największym skarbem dla czarodzieja. - Syriusza zamarło opadł z powrotem na fotel. Chwycił butelkę Ognistej, ale nie nalał jej do kieliszka, bo z wściekłości roztrzaskał ją o ściane. W głowie huczały mu słowa "Gdzie się podział Łapa?". Coś jakby go olśniło i wpadł na znakomity pomysł. Bynajmniej dla niego był znakomity i nie miał już zamiaru siedzieć bezczynnie.
***
Krzyk Voldemorta ucichł, ale Hermionie nadal huczało w głowie i czuła się tak jakby już zawsze miała go słyszeć. Nigdy nie słyszała takiego krzyku... Coś jak połączenie płaczu dziecka, syku węża i đmiechu nastolatka. To było straszne, a jeszcze do tego wszystkiego Severus gdzieś zniknął. Nie mogła już dłużej patrzeć na puste krzesło, więc spojrzała przed siebie. Voldemort kulił się przed nią na podłodze i trzymał za twarz, a gdy zaczął powoli wstawać dosłyszała cichy śmiech.
- Czy nie teraz wyglądam lepiej, Hermiono? - Hermiona omal nie wbiła się w krzesło ze zdziwienia. Voldemort... to nie był Voldemort. To był chłopak z jej koszmarów.
- Pozwól, że się przedstawi.- wyciągnął dłoń.- Tom Marvolo Riddle.- Hermione przeszedł dreszcz, ale niestety została zmuszona do uściśnięcia ręki, a Tom przy tym pochwalił się swoimi białymi ząbkami.
- Bellatrix!
- Tak, Panie ?! - głos Bellatrix aż ociekał podnieceniem gdy się do niego zwracała.
- Zajmij się naszym gościem, bo ja mam kilka spraw do załatwienia.- i wyszedł, a Bellatrix złapała Hermione za włosy i ciągnęła bezlitośnie do lochów.
- No to się zabawimy, szlamo!
***
Jego plan był prosty, bo w końcu nie pierwszy raz ma zamiar być psem przed dłuższy czas. Bez problemu wyślizgnął się z Nory i deportował na północ Anglii. W Proroku Codziennym można było przeczytać, że w tych lasach odbywają się łapanki czarodziejów i przesiaduję w nim dużo uciekinierów półkrwii. Zmienił się w psa i przechadzał po lesie w poszukiwaniu czarodziejów. Miał nadzieję, że to nie potrwa długo, bo tylko myśl o Hermionie dawała mu siły by iść. Mijały godziny, a on bez kompletnego sensu chodził jako pies po lesie. Miał tego dosyć i wrócił do swojej pierwotnej postaci. Po chwili pomyślał, że mógł zabrać ze sobą kilka rzeczy, które mogły mu się przydać, ale nigdy nie był zbytnio rozgarnięty. Zdjął marynarkę i położył ją na ziemi używając ją jako siedziska. Nie zdawał sobie sprawy ile już tak błądzi bez sensu po lesie, ale zaczynał myśleć, że zachował się nierozważnie nie informując nikogo dokąd się wybiera, bo w końcu był tajnym skarbem Dumbledora, o jego powrocie do żywych Voldemort jeszcze się nie dowiedział. Jednakże zastanawiał się, czy skoro Smarkerus jest śmierciożercą, nie mógł mu wspomnieć o jego powrocie swojemu panu? Był w końcu jest jego najbliższym i najlepszym sługą. Przecież Dumbledore mu bezgranicznie ufa i wszyscy członkowie Zakonu Feniksa także muszą, niestety. Jeżeli odbywają się tu łapanki, którymi przewodniczy Scrabior może go złapać. Ten głupek nawet się nie domyśli, że Syriusz jest psem. Usłyszał trzaski, męski głos i natychmiast zamienił się w Łapę. Jak się nie mylił był to Scrabior i trzech jego towarzyszy. Syriusz usiadł i zaczął się wpatrywać w przechodzących mężczyzn.
- Zobacz, Greg.- o mało co nie podskoczył, kiedy Scrabior chwycił przynętę.- Może zabierzemy tego psa ze sobą? Będzie nam łapał durnych, mugolskich czarodziejów.
- Ale Scrabior.- odezwał się mężczyzna o imieniu Greg, którego głos nie pasował do postury jego ciała.- Idziemy teraz do dworu Malfoya, a oni nam nie...
- Zamknij się! Nie dość, że im łapie tych durnych magicznych dziwaków to jeszcze nie mogę mieć własnego psa? - Greg wyprostował się jakby przeszedł przez niego prąd. Syriusz nie domyślał się, że wśród tych półgłówków Scrabior ma taką władzę.
- Chodź piesku..- Syriusz posłusznie podbiegł do Scrabiora i ochoczo zamerdał ogonem.- Nazwiemy cię Black, dobrze? Bo jesteś cały czarny..- zaczął go głaskać, a Syriuszowi chciało się śmiać w duchu gdy usłyszał swoje nowe imię. Przeszli spory kawał, aż w końcu wydostali się z lasu. Scrabior uklęknął przy nim po czym Syriusz poczuł jak traci grunt pod nogami i świat wiruje w okół niego, ale w końcu poczuł ziemię pod nogami, przepraszam łapami. Stał wraz ze Scrabiorem i resztą przed wielką metalową bramą. Scrabior pchnął ją mocno do przodu, a ona powoli się otworzyła okropnie przy tym skrzypiąc. Czuł się dziwnie chodząc jak jakiś sługus przy nodze Scrabiora i nie mogąc po prostu iść i ratować Hermiony. Czuł, że już nie długo ją zobaczy i będzie z nim mimo tej wojny, ale przecież taka miłość jest najbardziej uczuciowa, mocna i niebezpieczna, a zna na tyle Hermione, że wie o jej zainteresowaniu niebezpieczeństwem. Szedł za swoimi towarzyszami przez hol, a jego pazury pukały o marmurowe płytki. Weszli do ogromnego salonu, a a na wejściu od razu przywitał ich Draco Malfoy.
- Co tutaj robi ten kundel? - warknął patrząc na niego z obrzydzeniem.
- To jest mój towarzysz..
- Nie obchodzi mnie to! Jeżeli coś tu zapaskudzi to TY będziesz to sprzątać! - Scrabiorowi najwyraźniej mina zrzedła, a gdy Draco się oddalił szepnął do swoich towarzyszy.
- "Mój ojciec się o tym dowie" tylko jak na razie chleje do trupa w swoim gabinecie.- jego przyjaciele wybuchli głupkowatym śmiechem.
- Słyszałem to! - Scrabior podskoczył.- Bellatrix przyjdzie do was za chwilę, bo ma pewną sprawę do załatwienia.- Draco znikł za drzwiami, a Scrabior przywiązał Syriusza do kominka samemu odchodząc w stronę innych drzwi. Syriusz o mało co nie podskoczył kiedy usłyszał krzyk. Przeraźliwy, długi krzyk Hermiony!
***
- Czego od Ciebie chciał Czarny Pan głupia nędzna szlamo!! - Hermiona znowu krzykneła kiedy Bellatrix graberowała jej literke" o" na jej lewym przed ramieniu.
- Nie wiem... ppproszę.- łkała, ale Bella wydawała się jeszcze bardziej podniecona, zaniosła sie ogromnym śmiechem.
- Podobało ci się co?! SZLAMO! Podobało ci się jak Lord Voldemort cię całował!.- jeszcze głośniejszy krzyk i na skórze widniała literka "d".
- Nie, nie nie! - powoli Hermiona przestała widzieć na oczy, cały świat był zamglony, a słowa Bellatrix prawie wcale do niej nie docierały.
- Szlama... szlama.- Bella wpadła w trans, a na przed ramieniu litery zaczęły pojawiać się szybciej i boleśniej. Z rozpaczy Hermiona zaczęła walić nogami w posadzkę, ale nie mogła nic poradzić, dlatego że Bellatrix leżała na niej i przyciskała do lodowatej posadzki. Gorące łzy spływały po jej czerwonych od bólu policzkach. Nie wiedziała czy dłużej wytrzyma, rozdzierała sobie płuca, a na jej ręce pojawiły się kolejne litery: b, l i o. Czuła, że zaraz odpłynie ..poczuła ostatni długi ostry ból i Bella przestała, aż Hermiona nie mogła uwierzyć, że to juz koniec. Usłyszała jakiś hałas jakby od zaklęć dochodzący z górnych pomieszczeń, ale nie była pewna czy to się jej nie wydaje. Jednak Bellatrix też coś usłyszała, bo spojrzała się w sufit, uważnie nasłuchując.
***
Severus od kiedy Hermiona jest przedtrzymywana przez Czarnego Pana przesiaduje w domu Malfoy'ów prawie cały czas, kilka raz nawet nocował w tym dworze. Jednak teraz, kiedy Czarny Pan dostał to czego chciał i wyjechał zapewne zrobić jeszcze gorsze rzeczy mógł spędzać czas z Hermioną. Chociaż nie starał się o zażyłe znajomości z nią, dlatego że była tylko uczennicą nic poza tym. Zreszta ona kocha się w Blacku, a on w niej i nic mu to nie przeszkadza. Zreszta wisi mu to..
Właśnie kierował się do salonu zawiadomić Belle kiedy Czarny Pan powróci, ale zastał tam bardzo dziwną sytuację. Blacka z obrążą na szyi celującego różdżką w Scrabiora, który przerażony siedzi na fotelu, a jego trzej towarzysze celują w uzbrojonego Blacka.
- Severusie, pomóż mi..- wychrypiał pogrążony w strachu szmalcownik. Severus stał lekko zszokowany całym zjawiskiem, dlatego że nigdy nie spodziewał się zastania Syriusza w samym środku salonu Malfoy'ów. Czarnego Pana nie było, a on musiał reagować. Z różdżki Severusa poleciał jeden zielony strumień w kierunku Scrabiora i ten jeszcze bardziej wadł w fotel. Kiedy trzech szmalcowników stojącyh plecami do Severusa odwrócili się nie mieli nawet czasu rzucić zaklęć, dlatego że opadli jak marionetki, którym poobcinano sznurki na ziemie od siły zaklęcia Severusa. Snape bez słowa chwycił za kołnierz Syriusza i przycisnął go do ściany.
- Co. Ty. Tu. Robisz.- powiedział to tak spokojnie, a zarazem groźnie, że Syriusz nie dał rady odpowiedzieć.
- ZDRAJCA!! - weszła Bellatrix wraz z Hermiona, którą ciągnęła za sobą.- ZDRAJCA KRWI! - krzyczała wściekła Bella, a z jej oczu płyną żar wściekłości. Severus nie odpowiedział nic, puścił Syriusza i cisnął zaklęciem w Bellatrix. Bella bez trudu obroniła owe zaklęcie, ale wydawało się, że zrobiła jeszcze większe oczy ze zdziwienia.- WIedziałam, że ty nie jesteś pradziwym sługą.- kolejne zaklęcie obronione.- WIEDZIAŁAM! Ale Czarny Pan mi nie wierzył, był całkowicie w ciebie zapatrzony.-dodała płaczliwym głosem i rzuciła zaklęcie w Severusa.- Był wpatrzony w ciebie, kiedy powinien być wpatrzony WE MNIE!.- zaczęła na oślep rzucać zaklęciam w Severusa. Była wściekła, a Snape całkowicie spokojny i to ją najbardziej irytowało. Hermiona tymczasem leżała na ziemi, a z jej lewego przedramienia ciekła świeża, ciepła krew. Z literek ułożonych przez Bellatrix na jej ręcę widniał napis "Moodblood". Nie była pewna co się dzieje, mało kojarzyła, ledwo słyszałą huki od zaklęć. Patrzyła tylko na mężczyzne, który zszokowany gapił się na Severusa. Rozpoznała brązowe,kręcone włosy, sięgające do ramion i niebieskie oczy. Smukła sylwetka i eleganckie ubranie przypominało jej tylko jedną osobe, Syriusz. Wreszcie na nią spojrzał, a z jej oczy poleciały łzy zarazem ze szczęścia jak i z bólu. Syriusz podbiegł do niej i złapał jej twarz w dłonie, spojrzał głęboko w oczy i pocałował w czoło.
- Już jestem przy tobie.- wyszeptał i pociągnął ją w ciemność.
Hermiona obudziła się w Norze w pokoju, który zajmowała zawsze kiedy przyjeżdżała tutaj na Boże Narodzenie. Oparła się na łokciach i rozjerzała po pokoju. Na fotelu koło łóżka siedział Syriusz i spał. Hermiona wywnioskowała, że czuwał przy niej cały czas. Kiedy go zobaczyła poczuła się bezpiecznie i była mu ogromnie wdzięczna, że uratował ją z rąk Bellatrix. Usiadła na łóżku, ale poczuła ogromne pieczenie w lewej ręcę. Dostrzegła, że całę lewe przedramie ma oplecione bandażem i nie mogła sobie przypomnieć z jakiego powodu. Zaczęła rozwijać opatrunek, a gdy dostrzegła napis "Moodlblood" przypomniała sobie co wyrządziła jej Bella. Na ranę najwidoczniej było rzucone jakieś czarnomagiczne zaklęcie, bo od razu zaczeło krwawić i w ogóle się nie goiło. Zawiązała pośpiesznie z powrotem i spojrzała znowu na Syriusza. Jej wybawiciel, jej przyjaciel, ale jednak czuła do niego coś więcej niż przyjaźń. Tak bardzo za nim tęskniła, tak często o nim myślała, kiedy była przetrzymywana. Pozwoliła dopuścić do siebie myśl, że się w nim zakochała, ale to było takie szczeniackie z jej strony. Zakochac się w dorosłym facecie, który mógłby być jej ojcem. On uważa ją pewnie za gówniarę, która nie wie co to miłość, a tak bardzo ma nadzieje, że chociaż ją zauważa. Mógł tutaj tylko siedzieć z tego powodu, że ją uratował i dlatego chcę zobaczyć czy jeszcze żyje. Czy jego trofeum jest bezpieczne. Niepewnie wyciągneła dłoń, żeby go obudzić. Musneła palcami jego szorstki zarost i poczuła lekkie podniecenie, co jej się nigdy nie zdarzało. Syriusz pod wpływem jej dotyku zaczął powoli się budzić. Wymamrotał coś pod nosem i szeroko rozciągnął na fotelu. Spojrzał na Hermione i uśmiechnął się czule, a ona poczuła, że się rumieni.
- Dziękuję ci.- wyszeptała i nie mogła poznać swojego głosu. Był zachrypnięty i strasznie cichy, a wszystko dlatego, że.. Łzy pociekły jej po policzku na samą myśl poprzednich zdarzeń. Syriusz otarł jej łzę palcem i spojrzał głęboko w oczy.
- Tęskniłem za tobą, Hermiono.- usiadł koło niej na łóżku i ostrożnie przytulił. Hermiona oczuła zapach wodu po goleniu i to sprawiło, że nie miała ochoty go puszczać.- I to nie wiesz jak bardzo.- zaczął zbliżać swoja twarz do jej i Gryfonka już wiedziała o co chodzi Łapie. Jakoś nie miała zamiaru mu na to nie pozwalać. Pozwoliła na spotkanie ich ust w delikatnym pocałunku, który przerodził się w pełen porządania i tęsknoty pocałunek. Otworzyła usta, żeby zrozumiał, że pozwala mu na więcej, a on ostrożnie włożył język do jej ust w poszukiwaniu jej języka. Po chwili ich języki zaczeły walczyc o dominacje, a walka pomiędzy dwoma Gryfonami była zacięta. Jednak Hermiona chciała więcej i poczuła ogromne podniecenie, kiedy Syriusz wręcz rzucił ją na łóżko. Zaczął zdejmować jej spodenki powoli, całując przy tym jej długie nogi. Kiedy jego ciepłe usta dotykały za każdym razem jej ciała czuła jak serce podchodzi jej do gardła. Od tak dawna czekała na jakiś konatk pomiędzy nimi, a teraz tak niespodziewanie dostała to o czym nawet nie marzyła. Kiedy Syriusz pozbył się jej spodenek Hermiona zajęła się górą stroju.
Kiedy ta smukła Gryfonka zdjeła z siebie koszule jego oczą ukazały się dwie równe półkule, ozdobione różowymi sutkami. Jego męskośc zaczynała budzić się do życia i Syriusz nie miał czasu na patrzenie i rzucił się na SWOJĄ kobietę, po której było widac jak bardzo również go pragnie. Zabrał się za jeden sterczących sutków, a kiedy dotknął go językiem usłyszał ciche mruknięcie, a Hermiona zaczęła ocierać się o jego udo. Chyba poczuła, że jego przyrodzenie jest już gotowe, bo wymownie się na niego spojrzała. Wszystkie dziewczyny w Hogwarcie nie narzekały na jego atuty i wiedział, że ta dziewczyna tez nie będzie. Zszedł niżej do jej najdelikatniejszego miejsca i wycałował sobie miejsce, w które miał zaraz wejść, a kiedy zdejmował z niej mokre juz majteczki zobaczył jak Hermiona drży z podniecenia i nie mógł pozwolić jej dłużej czekać. Zdjął z siebie ubranie za pomocą zaklęcia i powoli w nią wszedł. Była ciasna i ku jego zdziwieniu nie była dziewicą.
- Czy to, aż takie dziwne.- wyszetała do jego ucha, liząc przy tym jego płatek. Kiwnął glową przecząco. Zaczął powolnie, póżniej szybciej, aż w końcu znaleźli wspólny rytm i tego się trzymali. Hermionie przyśpieszył oddech i widział jak jej piefsi skacząc z ruchu jaki on sam wywołuje. Czuł się dumnie, że potrawi zadowolić taką młodą kobietę.
W pewnym momencie Hermiona poczuła ogromny impuls, którego nigdy nie czuła. Rzuciła Syriusza na plecy i zaczęła go ostro ujeżdżać tak, że aż sama sobie się dziwiła, bo z nikim innym nie było jej tak cudownie jak z nim. Jednak chyba ona sama nigdy się nie dowie z kim był ten pierwszy raz, bo sama nie pamięta. W zeszłego sylwestra urwał jej się kompletnie film i nie pamięta co robiła, a jednak czuła, że coś brakuje w tym seksie, dlatego musiała przejąć inicjatywe.
Kiedy poczuł jak jej ścianki zaciskają się na jego członku już dłużej nie mógł wytrzymać, a kiedy Hermiona wydała z siebie długi jęk rozkorzy sam też doszedł, ale postarał się, żeby całe nasienie wypłyneło na pościel. Opadła zmęczona na niego i oboje zasneli wyczerpani takim zdarzeniem, na które zapewne oboje czekali dość długo.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Hermiona nie jest dziewicą? A to Ci niespodzianka
OdpowiedzUsuńOgólnie bardzo mi się podoba, i szkoda, że musiałam czekać na kolejny tak długo.
Bella jaka zazdrosna o powodzenie Severusa u Czarnego Pana... serio myślałam że się tam pozabijają. :P
Dzisiaj wieczorem zaczynam pisac kolejny wieć myślę, że na następny nie będziesz czekała długo :P
UsuńJaktoo?! Biedny Sev...myślałam, że Hermionę powstrzyma myśl o nim, a jednak dała się ponieść...Bardzo fajny rozdział, ale brakuje mi tego naszego nietoperza...;)
OdpowiedzUsuńNiedługo będzie go dość dużo, bo musze powiedzieć, że Hermiona zacznie powoli się zmieniać... : )
UsuńZnalazłam twojego bloga dopiero dzisiaj. Szczerze jakoś nie mogę sobie wyobrazić Hermiony i Syrisza razem. Zdecydowanie wolę Sevmione. Znalazłam mały błędzik, a mianowicie rozkorzy. Powinno być rozkoszy. Ogólnie bardzo fajny blog. Podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam do sb i zachęcam do zostawienia po sobie śladu w postaci komentarza. Pozdrawiam i życzę weny! Dem :*
[scarlett-kalton-dziennik.blogspot.com]